Diakonia Twórczo-Muzyczna
DIECEZJI ŚWIDNICKIEJ
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Diakonia Twórczo-Muzyczna Strona Główna
->
Nasze świadectwa
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Wydarzenia
----------------
Inicjatywy
Co w trawie piszczy... ?
----------------
Gitara
Śpiew
Pantomima
Fotografia
Inne
----------------
Wspomnienia z warsztatów
Nasze świadectwa
Hyde Park
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
petros
Wysłany: Śro 21:56, 18 Lip 2007
Temat postu:
Piękne, budujące świadectwa! Chwała Panu.
Jedziemy jutro na III turnus. Prosimy o modlitwę!
olgsza
Wysłany: Wto 23:23, 17 Lip 2007
Temat postu:
ahhhh Gosiu!Gosiu!Gosiu! aż mi się wszystko przypomniało... tak,to był dla mnie prywatny cud
pierwszy raz odważyłam sie na takie coś,bo ogólnie to nie lubię ryzyka
ale po tej modlitwie w kaplicy naprawdę przestałam się czegokolwiek bać, a gdy Gosia powiedziała,że ona też czuje w sercu taki pokój to pomyślałam sobie-Bog daje znać,kurka(eee za dużo kontaktu z Łukaszem...)to ma sens
I miało, Jezus wiele dla mnie uczynił podczas tej Mszy...
...ale i nie tylko wtedy
wiecie,bardzo się bałam zostać na II turnus,gdy Gosia z Marysią powiedziały mi,że II turnus w ziemie był dla nich zabójstwem(myślę sobie "ja chcę żyć!i chcę wiedzieć jak mam żyć,gdy wrócę do domu!"). Chwała Bogu, dla mnie rekolekcje o krzyzu były Łaską nie z tej ziemi... ci wszyscy wspaniali ludzie, te długie adoracje czy modlitwy... ah
to było to
poza tym nauczyłam się(choc troszeczkę) pokory... oj dopiero teraz zdałam sobie sprawę ile we mnie pychy( Asiu być może domyślasz się o czym mówię
)i tu Chwała Bogu za Sakrament Pojednania i ukłon w stronę O. Sikory
ah i już nie wspomnę o pantomimie...(nowe oblicze Olgi Esz.,bójcie się!!!
)
ogólnie to CIESZĘ SIĘ,że mogłam uczestniczyć w obu turnusach
kurcze-przepraszam,kurka- aż żal było wracać...
ale wiem,że na tym właśnie polega życie,żeby nieść w świat to, czego się tam doświadczyło i ubogacać innych itd...i po raz kolejny Bogu Chwała i Cześć za Was wszystkich,moje Żywe Chodzące Boże Świadectwa
w Jezusie!!!!
Gosia
Wysłany: Pon 16:23, 16 Lip 2007
Temat postu: Przypadek?
Sobota. 7 lipca 2007. Ostatni dzień rekolekcji I turnusu "Uzdrowienie przez prawdę". Około godziny 14:30. Rozjazd.
Poprosiłam siostrę Jadwigę, abym mogła zostać jeszcze jeden dzień. Zgodziła się.
Dowiedziałam się z Olą Sz., że cała ekipa rekolekcyjna będzie jechać na Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie do Polanicy Zdroju.
Bardzo chciałyśmy tam pojechać, ale okazało się, że tylko dla nas nie ma już miejsca w żadnym samochodzie. Wszystko wskazywało na to, że same zostaniemy w internacie.
Ale siostra Agnieszka powiedziała nam, że jedna ze sióstr jedzie do Polanicy do domu i jedzie sama. Nie wiedziałyśmy, co mamy z tym zrobić, bo nawet, gdybyśmy pojechały, to nie miałybyśmy jak wrócić.
Razem z Olą poszłam do kaplicy i miałam takie światło, że mamy jechać i się o nic nie martwić. Po prostu impuls.
Szybko poleciałyśmy na górę po nasze podręczne torby, sweterek/kurtkę i zbiegłyśmy na dół, aby pojechać z tą siostrą do Polanicy.
Podczas podróży przeżywałam niesamowity spokój. Ola też. Odmówiłyśmy koronkę w trasie.
Siostra, która nas zabrała, podwiozła nas pod sam kościół, w którym miała być Msza św. i jeszcze podała nam swój numer, jakbyśmy nie znalazły transportu z powrotem
Pochodziłyśmy chwilkę po okolicy, potem udałyśmy się do kościoła pomodlić się o transport powrotny i zobaczyłyśmy, że Mirek przyjechał. Pomogłyśmy mu z sprzętem. Wiedziałyśmy, że nie miał miejsc wolnych jak jechał do Polanicy, ale taki błysk myślowy zjawił się w mojej głowie, aby zapytać go o podróż powrotną. To zapytałyśmy. I ku naszemu oniemieniu. Mirek z radochą na twarzy orzekł, że nas zabierze z powrotem !!! SZOK!
Jak myśmy się cieszyły.... I zabrał nas Mirek po zakończeniu.
Cieszę, się, że mogłam być w Polanicy i że Ola też mogła. To dla nas była wielka łaska. To był mały cud dla nas...
I to jest dowód na to, że jak się coś Bogu powierzy, to sam znajduje rozwiązanie.
I to nie przypadek, że miałyśmy transport w obie strony. Przypadki są w gramatyce - dokładnie 7, jak 7 darów Ducha Świętego. (takie moja małe rozważenie)
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin