Autor Wiadomość
petros
PostWysłany: Śro 21:56, 18 Lip 2007    Temat postu:

Piękne, budujące świadectwa! Chwała Panu.

Jedziemy jutro na III turnus. Prosimy o modlitwę!
olgsza
PostWysłany: Wto 23:23, 17 Lip 2007    Temat postu:

ahhhh Gosiu!Gosiu!Gosiu! aż mi się wszystko przypomniało... tak,to był dla mnie prywatny cud Smile pierwszy raz odważyłam sie na takie coś,bo ogólnie to nie lubię ryzyka Wink ale po tej modlitwie w kaplicy naprawdę przestałam się czegokolwiek bać, a gdy Gosia powiedziała,że ona też czuje w sercu taki pokój to pomyślałam sobie-Bog daje znać,kurka(eee za dużo kontaktu z Łukaszem...)to ma sens Smile
I miało, Jezus wiele dla mnie uczynił podczas tej Mszy...
...ale i nie tylko wtedy Smile wiecie,bardzo się bałam zostać na II turnus,gdy Gosia z Marysią powiedziały mi,że II turnus w ziemie był dla nich zabójstwem(myślę sobie "ja chcę żyć!i chcę wiedzieć jak mam żyć,gdy wrócę do domu!"). Chwała Bogu, dla mnie rekolekcje o krzyzu były Łaską nie z tej ziemi... ci wszyscy wspaniali ludzie, te długie adoracje czy modlitwy... ah Smile to było to Smile poza tym nauczyłam się(choc troszeczkę) pokory... oj dopiero teraz zdałam sobie sprawę ile we mnie pychy( Asiu być może domyślasz się o czym mówię Wink )i tu Chwała Bogu za Sakrament Pojednania i ukłon w stronę O. Sikory Smile
ah i już nie wspomnę o pantomimie...(nowe oblicze Olgi Esz.,bójcie się!!! )
ogólnie to CIESZĘ SIĘ,że mogłam uczestniczyć w obu turnusach Smile kurcze-przepraszam,kurka- aż żal było wracać... Wink ale wiem,że na tym właśnie polega życie,żeby nieść w świat to, czego się tam doświadczyło i ubogacać innych itd...i po raz kolejny Bogu Chwała i Cześć za Was wszystkich,moje Żywe Chodzące Boże Świadectwa Smile

w Jezusie!!!!
Gosia
PostWysłany: Pon 16:23, 16 Lip 2007    Temat postu: Przypadek?

Sobota. 7 lipca 2007. Ostatni dzień rekolekcji I turnusu "Uzdrowienie przez prawdę". Około godziny 14:30. Rozjazd.

Poprosiłam siostrę Jadwigę, abym mogła zostać jeszcze jeden dzień. Zgodziła się.
Dowiedziałam się z Olą Sz., że cała ekipa rekolekcyjna będzie jechać na Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie do Polanicy Zdroju.
Bardzo chciałyśmy tam pojechać, ale okazało się, że tylko dla nas nie ma już miejsca w żadnym samochodzie. Wszystko wskazywało na to, że same zostaniemy w internacie.
Ale siostra Agnieszka powiedziała nam, że jedna ze sióstr jedzie do Polanicy do domu i jedzie sama. Nie wiedziałyśmy, co mamy z tym zrobić, bo nawet, gdybyśmy pojechały, to nie miałybyśmy jak wrócić.
Razem z Olą poszłam do kaplicy i miałam takie światło, że mamy jechać i się o nic nie martwić. Po prostu impuls.
Szybko poleciałyśmy na górę po nasze podręczne torby, sweterek/kurtkę i zbiegłyśmy na dół, aby pojechać z tą siostrą do Polanicy.
Podczas podróży przeżywałam niesamowity spokój. Ola też. Odmówiłyśmy koronkę w trasie.
Siostra, która nas zabrała, podwiozła nas pod sam kościół, w którym miała być Msza św. i jeszcze podała nam swój numer, jakbyśmy nie znalazły transportu z powrotem Smile
Pochodziłyśmy chwilkę po okolicy, potem udałyśmy się do kościoła pomodlić się o transport powrotny i zobaczyłyśmy, że Mirek przyjechał. Pomogłyśmy mu z sprzętem. Wiedziałyśmy, że nie miał miejsc wolnych jak jechał do Polanicy, ale taki błysk myślowy zjawił się w mojej głowie, aby zapytać go o podróż powrotną. To zapytałyśmy. I ku naszemu oniemieniu. Mirek z radochą na twarzy orzekł, że nas zabierze z powrotem !!! SZOK! Hurra Jak myśmy się cieszyły.... I zabrał nas Mirek po zakończeniu.

Cieszę, się, że mogłam być w Polanicy i że Ola też mogła. To dla nas była wielka łaska. To był mały cud dla nas...

I to jest dowód na to, że jak się coś Bogu powierzy, to sam znajduje rozwiązanie.
I to nie przypadek, że miałyśmy transport w obie strony. Przypadki są w gramatyce - dokładnie 7, jak 7 darów Ducha Świętego. (takie moja małe rozważenie) Heart

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group