Autor Wiadomość
olgsza
PostWysłany: Nie 15:27, 19 Lip 2009    Temat postu:

Coś.
Maciej
PostWysłany: Śro 10:34, 15 Lip 2009    Temat postu: Ten temat na forum to raczej mój blog:)

Myślę, że powrót do domów, po rekolekcjach, także jest ich częścią.

Przyznaję, twarde lądowanie. Kto mi nie pisze, ma jakąś lipe. U mnie też było dramatycznie. W sumie była mocna walka duchowa, czułem, jak wszystko co dobrego wyniosłe, co zostało wspaniale zbudowane, jest niszczone, burzone, rozrywane we mnie na strzępy. Ufam, że ostało się to, co Bogu w Serce oddałem. Ale była masakra. Wierze, że modlimy się za siebie wzajemnie, chociażby wzdychając w niebo. Wiem, że będzie dobrze, bo i u mnie stały się po wszystkim cuda. Dzisiejszej nocy w końcu spałem głęboko...

Wczoraj modlili się rodzice nade mną. Oczywiście, nie obyło się bez problemów, ale w Imię Pana, łamali wszelkie przekleństwa, które wypowiadali nade mną i błogosławili mnie. Wiadomo, nie wszystkie słowa sobie przypomnieli, tato miał ogólnie problem z konkretami, ale oddawali wszystkie, ja co sobie przypomniałem także, więc liczę na Pana Jezusa, że w miejsce każdego przekleństwa wlał swoje błogosławieństwo. Że tam, gdzie niedomagamy, On sam działa swoją mocą. Poczekamy na owoce, chociaż to, że tak pięknie się wyspałem, to jest na pewno owoc dobry. No i ktoś wspaniały napisał mi sms na dobranoc, hehe, to już jest nie lada radość!

Zobaczymy co to będzie, uczymy sie dopiero, mam nadzieję, że rodzice jeszcze nie raz się pomodlą nade mną. Pan Bóg wczoraj działał mocno, najpierw wylał we mnie pokój, potem dotknął głębokiej rany z dzieciństwa spowodowanej pewnym obrazem. W sumie, zacząłem się zamykać i bardzo męczyć w czasie modlitwy, pootwierane pewne rzeczy, ja jestem zmasakrowany, nie było jedności niestety między nami na modlitwie, przyznam, że to jest wielka przeszkoda i może kosztować dużą krzywdę. Czuję, niestety, że nie zostało do końca uzdrowione to, co zostało dotknięte, niosę w sobie takie pewne obciążenie. Proszę o modlitwę...

Mam nadzieję, że Bóg już sam tego dokończy. Nie martwię się za bardzo:) Polecam wam, kto może, modlitwę rodziców i nad rodzicami! Polecam wam też, ofiarowanie komunii w intencjach rodziców - to przyniosło u mnie teraz owoc, gdyby nei to, nie doszłoby do tej modlitwy.

Kochani, wiem, że u was wszystkich jest bardzo ciężko. Bardzo. Że serce jest rozdarte, że krzyczy z bólu! Ale nie poddawajcie się. Wasze łzy zamienią się w radość! Tęsknie za wami. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy.

Może ktoś napisze coś na forum?
M
PostWysłany: Pią 13:14, 10 Lip 2009    Temat postu: nie dokonczylem:)

Ze jeszcze dwa turnusy są, Bóg chce działać, potrzebuje naszej modlitwy, za diakonię, Jadzię, kapłanów i uczestników. Sami wiecie, jakie ataki sa przeprowadzane w tym błogosławionym czasie, także my byliśmy odbiorcami tych ataków i przedmiotem modlitw innych, aby Bóg nas umocnił. Odpłacajmy tym samym w Imię Chrystusowej miłości! Przynajmniej wzdychając do Pana, za tych, których będzie teraz dotykał. No i konieczna modlitwę za trzeci turnus, gdzie nasze dzielne niewiasty, mam nadzieje że oby trzy, będą wspaniałą diakonią muzyczną, pełną mocy, radości i piękna! Oby melodyjne były ich rytmy a muzyka uwielbienia miały uzdrawiający wpływ w mocy Ducha, na wszystkich tam obecnych! Chwała Panu, ale mam bombę po rekolekcjach, Jezu żyj wiecznie!Smile Oby ten ogień nie gasł ale płonął z mądrością i umiarem we mnie. Ale wam na forum, mogę otworzyć się szeroko. Ściskam, myślę, że rozumiecie moje słowa.
Z Bogiem

Otwartości serc na kolejnych turnusach. Niechaj Pan odnawia i oczyszcza nas nieustannie!
Maciej
PostWysłany: Pią 13:02, 10 Lip 2009    Temat postu: Króciutko

Kochani!
Przypadło mi w zaszczycie zacząć. W prawdzie króciutkie świadectwo złożyłem w dniu świadectw, ale tylko dla uczestników rekolekcji!
Pan zabrał 20 tonowy kamień z mojej piersi, chwała Panu! Kto uczestniczył w tamtej ważnej dla mnie chwili, wie, jak brzmi dźwięk odkopywanego i oczyszczanego bólu! Oddychać mogę lżej, pełną piersią, ogromny ciężar stłumionego i skrytego bólu i strachu został uzdrowiony i oczyszczony we mnie. W to miejsce Jezus złożył swój delikatny powiew. Niech będzie uwielbiony! Wspaniałe proroctwa dotykały mocno, budziły piękne reakcje serca. Powodowały pragnienie wdzięczności, miłości i służby! Tworzyły skruchę.
Pan mnie zbudował! Wlał we mnie nadzieję. Uczynił dla mnie uwielbienie flagami czymś jeszcze ważniejszym niż było wcześniej. Pierwszy raz, powiedział wprost, że flagi są Jemu miłe! Dodał także, że są modlitwą i mają duży wpływ na proces mojego uzdrowienia. Chwała Panu w wielkiej radości!
Jestem tak szczęśliwy pisząc te słowa, że nawet uroniłbym łezkę z radością!
Na sam koniec rekolekcji, po uświadamianiu prawdy mojego życia, serca, uczuć, po oczyszczaniu, przebaczaniu, podtrzymywaniu dał mi poczuć bicie swojego Serca! Proszę państwa ogłaszam wam, że doświadczyłem czegoś nadzwyczajnego ostatniego dnia- dnia rozjazdu!
Krzysiu, podszedł do mnie w celach wstawienniczych, lecz nie położył na mnie ręki! Uklęknął za mną i przytulił z wielką siłą, "zagarnął mnie". A Jego Serce grzmociło, tłukło, uderzało mnie w plecy, tak mocno! Znam to uczucie, z własnego serca, kiedy Pan jest blisko, ono tak bije. A tamto uderzało mocniej! o wiele. I czułem, przed Najświętszym Sakramentem, że to Serce bije miłością do mnie. Miłością! Myślałem, że zrobi Krzysiowi dziurę w żebrach. To były tylko chwile, ale uczucia, wrażenia i świadomość wzmocniły się w momencie wyrażenia wam tych słów. A Krzysiek nie czuł tego bicia, to co miał to jedynie światło i poczucie że Jezus niesie pokój. Pokojem tym zostałem wypełniony po brzegi! Chwała Panu! W tym pokoju dotąd trwam, mimo różnych oczywiście bywa że i niemiłych sytuacji związanych z relacjami w rodzinie po powrocie do domu. Dzięki Bogu, dzięki wam wszystkim, piszcie co Pan uczynił i dla was, na świadectwo nam Jego dobroci, na umocnienie naszej i waszej wiary, jako wyraz wdzięczności i ufności, że to co Pan uczynił nie jest tylko wrażeniem, nie wydaje się tylko i aby nie zanikając w chwiejności wątpliwości nie stało się umierająca przeszłością, ale prawdą i faktem potwierdzonym waszym słowem, żeby oddało Bogu chwałę i wydało owoc obfity i rozwijało się w nas. Boże żyj wiecznie! Panu w depozyt wszystka dobroć Jego! Nasza wiara nas uzdrowiła, Alleluja! Zwyciężajmy mocą "krwi Baranka i Słowa świadectwa".
Kocham was mili!
Z Bożym błogosławieństwem. Trwajmy tez w wzajemnie obdarzającej modlitwie.
Pamiętajmy też, że jeszcze dwa
olgsza
PostWysłany: Czw 23:32, 09 Lip 2009    Temat postu: Rekolki lato 2009

Temat zakładam na prośbę Maćka Wink

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group