Forum Diakonia Twórczo-Muzyczna Strona Główna Diakonia Twórczo-Muzyczna
DIECEZJI ŚWIDNICKIEJ
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kotka się koci, a koza...?-wspomnienia z grudniowych TDS:)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Diakonia Twórczo-Muzyczna Strona Główna -> Wspomnienia z warsztatów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olgsza
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów-Gorce

PostWysłany: Pon 23:40, 22 Gru 2008    Temat postu: Kotka się koci, a koza...?-wspomnienia z grudniowych TDS:)

Wszystko co dobre szybko się kończy-TDS też Wink no to dzielta się ludu czym chceta Wink (bo jest czym...racja?)
Pozdrawiam... Rock ya


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joasia



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów Gorce

PostWysłany: Pon 23:56, 22 Gru 2008    Temat postu:

No to ja chcę sie z Wami podzielić, chciałam się podzielić już na warsztatach ale jakoś nie wyszło. Gdy jechałam na warsztaty miałam ogromny niepokój w sercu i nie wiedziałam dlaczego, dowiedziałam się jednak bardzo szybko (myślę, że wiecie o czym piszę). Przyznam, że te TDS’y były dla mnie trudnym doświadczeniem, nawet ciężko mi o tym pisać ale chcę żebyście wiedzieli co przeżywam i żebyście pamiętali o mnie w modlitwie. Bardzo trudno było mi przyjąć wolę Boga, to odejście, list i cała sytuacja jest najtrudniejszą rzeczą jaka mnie spotkała od czasu gdy zaczęliśmy się spotykać jako Diakonia Muzyczna. Przyznam, że to co większość z Was odbierała jako wzruszenie, wzruszeniem nie było. To co działo się we mnie wypływało na zewnątrz w postaci łez, całe rozdarcie przede wszystkim emocjonalne, pierwszy raz w życiu wszystko się we mnie kłóciło. Nie wiem czy wiecie jak to jest czuć jednocześnie żal, złość, smutek, przygnębienie, pretensje, miłość, zazdrość, to że z jednej strony doświadcza się uczucia nienawiści, chciałoby się nienawidzić a z drugiej to że zależy Ci na drugim człowieku ( mam nadzieję, że rozumiecie o czym mówię)- to właśnie czułam. Dziękuję za wasze wsparcie, szczególnie dziękuję Maćkowi, że pozwolił mi na sobie odreagować całą złość, było bardzo fajnie Smile Dziękuję też wszystkim za życzenia i dziękuję Łukaszowi za zrozumienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joasia



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów Gorce

PostWysłany: Wto 0:00, 23 Gru 2008    Temat postu:

Acha!!! Niech Bóg odbierze sobie chwałę i niech zawsze dzieje się Jego wola Smile jestem wdzięczna Kochana Rodzinko za to wspólne przebywanie! Yar good

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olgsza
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów-Gorce

PostWysłany: Wto 0:49, 23 Gru 2008    Temat postu:

To ja się też podzielę(bo na TDS'ach porządnego dzielenia w zasadzie nie było i dziś doszłyśmy z Kamilką do wniosku, że to był poważny błąd, bo pożartować też jest fajnie, ale jednak nie kosztem ważnych rzeczy- a uważamy, że dzielenie do takich należy...). Otóż pewnie większość z Was dalej nie wie o co kaman z tym moim trzaskaniem drzwiami podczas effathy Razz No cóż... nie będę się nad tym rozwodzić, bo i tak opisać się tego nie da, powiedzmy, że jak dzieliliście się sytuacjami z dzieciństwa to... kurka nie mogę nawet napisać bo mi się ryczeć chce, przepraszam. W każdym razie wielkie podziękowania składam na ręce Maćka, bo gdyby nie on, to...naprawdę różnie mogłoby się to wszystko skończyć...Także dzięki brat, za "wracajmy do przyjaciół" i całą resztę... Wink
A tak poza tym to... dziękuję Wam za obecność, za wszystkie ciepłe słowa("ja wam zrobię jazdę!!!" Razz ), gesty itp. Wiecie co? Pierwszy raz wróciłam tak dowartościowana
Dobra, to teraz reszta niech się wypowie... Wink
Do następnego moi mili :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamuś



Dołączył: 14 Maj 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów-Gorce

PostWysłany: Śro 1:17, 24 Gru 2008    Temat postu:

Właściwie Kochani nie wiem od czego zacząć... Naprawdę miałam straszny bałagan i wielką, bardzo wielką burzę w sercu podczas przeszłych TDS-ów. Nawet jeśli wszystko wydawało się być w najlepszym porządku (a chyba zależało mi przez pewien czas, żeby stworzyć takie pozory) to było mi bardzo ciężko. Z jednej strony miałam wielką ochotę powiedzieć o tym, co mnie dławi, co sprawia, że tak bardzo się złoszczę i buntuje, a z drugiej strony tłumaczyłam sobie, że to tylko chwilowe, że przeminie i nie warto kogokolwiek zadręczać własnymi problemami. Więc miałam takie momenty, że schodziłam najzwyczajniej do toalety na samym dole i po prostu płakałam jak małe dziecko...po czym wracałam do Was trochę melancholijna, troszkę przygnębiona i próbowałam cieszyć się najdrobniejszymi rzeczami i przeżywać wspólnie każdą zabawę, każdy wygłup, każdy żart. Ot...takie małe kłamstewko, że to „coś”, co przed chwilą objawiło się w postaci łez, to w rzeczywistości małe „nic”...Ciężko mi chyba o tym pisać... Dałam się okłamać. Poczułam się w pewnym momencie tak bardzo zepchnięta na dalszy plan, taka niepotrzebna, że w tamtym czasie naprawdę chciałam znaleźć się gdziekolwiek indziej, byle nie tam, gdzie byłam, byle nie z Wami. Nie chcę Was teraz w żaden sposób urazić! Ale czułam się wśród Was samotna chyba do granic możliwości. Tłumaczyłam sobie to tym, że na pewno nikt nie miał złych intencji (wierze, że tak właśnie było), dlatego wolałam nikomu nie mówić o tym, że tak się poczułam. Nie chciałam żeby ktokolwiek pomyślał sobie, że potrzebuję uwagi. Zresztą broniąc się przed tym stwierdziłam, że sama sobie z tym poradzę. Nie poradziłam. Bardzo żałuje, że nie mogę Wam o tym wszystkim powiedzieć w oczy...
Zrozumiałam podczas naszych TDS-ów i spotkania opłatkowego jak bardzo ważny jest drugi człowiek. Jak bardzo ważne jest, żeby potrafić słuchać... Człowiek, który nie zostaje wysłuchany do końca, albo jest zignorowany czuje się potwornie.
Chciałabym podziękować twórcy wszystkich aniołków, jakie otrzymaliśmy – Asieńce! Asiu, dla mnie Ty byłaś takim aniołkiem! Nie z masy solnej, ale - dzięki Bogu - z krwi i kości! Wiem, że bez Ciebie było by mi jeszcze ciężej. To naprawdę niesamowite, że nawet wtedy, kiedy sama przeżywasz trudne chwile potrafisz tak wiele ofiarować drugiemu człowiekowi! Dziękuję Ci za każdą Twoją łzę, którą widziałam tylko ja i całuje w rączkę, jak wtedy, na znak wielkiej wdzięczności jaka płynie z mojego serca! Dziękuję, że mogłam Cię przytulić wtedy, kiedy nie umiałam już nic wykrztusić i ubrać w słowa.
Przepraszam Was za to, że nie miałam na tyle odwagi i pokory, żeby po prostu powiedzieć Wam o co chodzi. To takie dziwne... krzyczałam jak dziecko gdzieś głęboko w środku, krzyczałam o miłość, a nie potrafiłam powiedzieć nawet słowa. Z wierzchu kamień zamiast serca, a w środku mała dziewczynka ze łzami w oczach, prosząca o chwile kochania. Nawet jeśli to śmieszne (ta moja poetyckość) to tak sobie właśnie ten obraz dzisiaj wyobrażam.
Jeśli chodzi o Michała, o jego list, to bardzo mnie wzruszył. Nie myślałam, że człowiek, z którym miałam najmniejszy kontakt w naszej diakonii w taki wyraźny sposób wyryje się w moim sercu. Strasznie dziwne uczucie. Wielka strata, ale też ogromna wdzięczność za prawdę i wspólnie spędzony, błogosławiony czas. Dziękuję Ci Michał za ten list i życzę Ci jak najlepiej na Twojej „nowej” drodze. Dziękuję Bogu za te trudne chwile (pewnie całkowicie nieprzypadkowe). Uczę się być szczera i prawdziwa przed Wami, stąd to dzielenie. Moja malutka prawda troszkę po czasie. Kocham Was wszystkich i dziękuję, że pozwalacie mi na tą prawdę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
halembka
Gość





PostWysłany: Czw 0:05, 25 Gru 2008    Temat postu:

no jak zwykle Boguszów szaleje na forum...więc nie będę się wyłamywać i też napiszęWink
dla mnie te warsztaty w całej swej ,,zwykłości" były bardzo niezwykłe. Po pierwsze, tęskniłam za Wami niemiłosiernie!!! Mówię tutaj szczególnie o Asi, Maćku, Łukaszu i Agnieszce, bo z Wami dziewczęta, widzę się dużo częściej:) Jak do Was jechałam, to w pewnej chwili myślałam, że serce mi gdzieś wyskoczy i pogna do Strzegomia milion razy szybciej niż ten autobus, którym jechałam:) To był dla mnie znak, że czeka mnie tam coś ważnego.
Ale co szczególnego dla mnie wydarzyło się w tych dniach? Tym ja również z Wami chciałam się podzielić na TDS-ach, ale jakoś się nie złożyło. A mianowicie, doświadczyłam czegoś wyjątkowego podczas naszej wieczornej modlitwy. Owszem było bardzo miło, kiedy wcześniej wspólnie rozmawialiśmy, żartowaliśmy, ale dopiero wspólna modlitwa dała mi poczucie takiej więzi z Wami, że aż nie jestem w stanie tego teraz opisaćSmile Że choćby nie wiem co się wydarzyło, jak wiele by nas nie różniło, to ona zawsze nas zjednoczy, bo do takiej służby powołał nas Bóg. I cieszę się, że właśnie to Pan Bóg pozwolił mi zobaczyć na nowo, bo rozwiewa to moje wszelkie ludzkie wątpliwości, czy rzeczywiście powinnam tam być, czy to moje miejsce itd...
Dziękuję Wam wszystkim za to, że jesteście. Dziękuję Michałowi za list, Asi K. za atak złości na Lulka:), Łukaszowi za chrapanie, które nie pozwoliło mi zmrużyć oka prawie przez całą noc, Agnieszce za opowieści o nocnych zabawach w lesie, Oli za jej widok zatrzymującej się twarzą milimetr nad podłogąSmile, Lulkowi za radość jaką mi sprawił naszą walką, Kamili, za nocne szepty w śpiworach i ręce za oknem:) i Asieńce za ślicznego aniołka:)

Kotka się koci, a koza się...??? KUZI!!!
Buziaki dla Wszystkich i do szybkiego zobaczenia!!!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej
Gość





PostWysłany: Pią 21:24, 26 Gru 2008    Temat postu: To i ja ciut ciut

Wspaniale kochane. Piekne swiadectwa, bardzo wazne. Tym bardziej, ze moglem sie cos przydac wam tam i mnie umacniacie w walce. TDS' y nauczyly mnie wiele. Blogoslawiony czas, momentami Golgoty, momentami góry Tabor. Wazna lekcja od Agnieszki. Wazna lekcja od Asi. Bardzo wazna lekcja od Chrystusa. Milosc doswiadczana uczy. Wiem, ze teraz z moja Asienka jestesmy blizej. Wierze w to, z calego serca sie raduje. Chwala Panu za to wszystko. A niewiele brakowalo, zebym nie przyjechal, moje spoznienie na TDS'y wynikalo w bardzo duzej mierze z walki wewnetrznej - nie jade nie jade- patrze a juz w aucie siedze.Smile I Chwala Panu. Mowie skrotowo, nie chce sie zbyt uzewnetrzniac, nie moj czas. Kamcia, wiedzialem, ze cos nie tak, nie mysl, ze mozna to ukryc. Stad tez moja rozmowa z Toba w koncu o muzyce - ja upatruje w niej jedno ze zrodel Twojego przygnebienia - taka melancholia pod plaszczykiem milosci. Ciesze sie, ze bylas z moja Asia w ten czas. Ciesze sie ze miala Ciebie. Chcociaz jakby nie miala moze by nawrzeszczala na mnie. Nie wymagajcie za wiele od facetow - raczej nas uczcie. Tutaj uklon do Agnieszki, za pouczenie. I za slowo "dialog". Sciskam was, mysle, ze troche lepiej was poznalem i troche lepiej rozumiem. Natalko dobrze sie prezentujesz w boju. Olcia ty niewyrzyncu:) Asiu K. na nastepne TDS'y przygotuje sobie zbroje. (hiehie) Widzimy sie rychlo. Prosze was, jak ktos cos ma wewnatrz, cos w was ryczy - spiszcie slowa na kartce, idzcie w las, wykrzyczcie, stancie w prawdzie, pomodlcie sie... i pogadajmy. Bardzo was potrzebuje. Potrzebuje waszych prawd. Musze miec o czym z Jezusem debatowac:] Sciskam. Ciezko powiedziec duzo w malym. Ryzykuje piszac to - jak sie urodza watpliwosci, zlosci i tym podobne - nie tlumic, wlasnie wylac, niech zmykaja, w Imie Jezusa! Buźka

P.S. Kocham Cie Asiu P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamuś



Dołączył: 14 Maj 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów-Gorce

PostWysłany: Pią 23:32, 26 Gru 2008    Temat postu:

Maćku moje przygnębienie nie było skutkiem żadnej muzyki. To bez sensu - na siłę upatrywać przyczyny jakiegoś stanu w tym, co wydaje Ci się być złe. Czasami jedno nie ma nic wspólnego z drugim.
Niewazne... Dziękuję wszystkim za dzielenie:) Do zobaczenia kiedyś tam.. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olgsza
Administrator


Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Boguszów-Gorce

PostWysłany: Sob 0:48, 27 Gru 2008    Temat postu:

A ja nie podziękuję dopóki nie wypowiedzą się WSZYSCY!(przynajmniej większość...) Razz Hallo Strzegom... Razz I Wierzbna(mówię tu o Lulince Wink ) Czekamy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lukas
Administrator


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:04, 27 Gru 2008    Temat postu:

No dobrze, ja też się wypowiem.

Szczerze mówiąc to moja wina, że nie było dzielenia podczas TDS'ów, przepraszam i obiecuję, że to się nie powtórzy.

Kiedy jesteśmy razem gdziekolwiek by to było, czy na rekolekcjach, czy szczególnie na skupieniu, to za każdym razem odczuwam to samo - radość i pokój serca. Nawet nie wiecie jak bardzo ubogacacie mnie swoją postawą. Ostatnio nie było zbytnich możliwości, aby porozmawiać, ponieważ musiałem chodzić wyprowadzać mojego psa, albo trzeba było po prostu organizacyjnie coś dograć. Nie szkodzi. Sama myśl, że Pan Bóg może sobie odebrać Chwałę za nasz śpiew i modlitwę, jest czymś bardzo budującym. Nie zatracajmy tej ważności.
Ostatnio usłyszałem takie słowa, że człowiek, który odnalazł swoją wartość, gdy poświęca swój czas dla innego człowieka, nie pyta - dlaczego, ale po prostu wie że tak ma być. Podobne to jest z tym, gdy Pan Jezus obdarza nas wielką miłością, po swoim wielkim poświęceniu i trudzie śmierci i zmartwychwstania nie pytał - po co to wszystko. Nie pozwalajcie aby Was ktoś zaczął rozliczać czy ta służba ma sens. Bo ma. Niech Bóg będzie uwielbiony w Was Kochani.

Wiem, że przeżywacie trudne chwile, Kamilko, Olciu, Asiu, itd. Czasami nie pytam, bo wiem, że nie zawsze trzeba pytać, rozmawiać, czasem wystarczy być obok drugiego człowieka i po prostu być akceptując w pełni! Pan Bóg musi być zadowolony, że ma takich ludzi na których może liczyć zawsze.
Dziękuję za Wasze świadectwa, są piękne. Niech PAN JEZUS UMACNIA WAS KAŻDEGO DNIA.

Pamiętajmy o modlitwie za nas nawzajem, tylko wówczas będziemy sobie zawsze drodzy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lukas dnia Sob 23:07, 27 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Diakonia Twórczo-Muzyczna Strona Główna -> Wspomnienia z warsztatów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin